Modlitwa Pańska, znak pokoju
Modlitwa Eucharystyczna kończy się doksologią i „Amen”. Potem następują Obrzędy Komunii.
Modlitwa Pańska
Czyli „Ojcze nasz”. Przed nią jest formuła wprowadzająca, która zależy od okresu liturgicznego (może także być jakaś inna, dowolna, byleby na temat, patrz wstępy w brewiarzu). „Ojcze nasz” ma swoją melodię napisaną kwadratowymi nutkami, której w polskim wariancie ludzie nagminnie popełniają dwa błędy. Pierwszy błąd: we frazie „jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” nie powinno być przerw (ludzie biorą oddech przed „naszym”). Drugi błąd: w „ale nas zbaw ode złego” oba dźwięki „ale” powinny być na tej samej wysokości (ludzie podjeżdżają w górę). Walka z tymi zjawiskami jest trudna. Nie wiem dobrze, jak to wyprostować. Polacy nie są zbyt muzykalni i większość uczestników nie słyszy różnicy, jak się im zaśpiewa.
Po Modlitwie Pańskiej jest tzw. embolizm, krótka modlitwa rozwijająca wątek („Wybaw nas, Panie”) na którą jest odpowiedź („Bo Twoje jest królestwo i potęga, i chwała na wieki.” — nie wszyscy pamiętają o pierwszym „i”). To „i” jest ważne, bo zmienia znaczenie! Jeśli wymieniamy, możemy albo dać spójnik przed ostatnią rzeczą (wtedy jest nieważne), dać spójnik przed każdą rzeczą (wtedy jest patetycznie). Można wreszcie dać wszędzie za wyjątkiem pierwszej rzeczy. Wtedy jest ważne, ale bez patosu. (S. Małgorzata Borkowska OSB „Oślica Balaama”, rozdz. „Spójnik i dogmat”).
Ćwiczenie na wyobraźnię: jak brzmi „i Królestwo, i potęga, i chwała na wieki”?
Znak pokoju
Znak pokoju zaczyna się od wprowadzenia („Panie Jezu Chryste, Ty powiedziałeś…” albo okresowym). W rzadkich przypadkach znaku pokoju może nie być, kiedy jest przewidziany w innym miejscu, przeważnie w ramach jakichś obrzędów pod koniec Liturgii Słowa. Niektóre powody (pewnie nie wszystkie):
- sakrament święceń (nowowyświęceni powinni przekać znak pokoju wcześniej wyświęconym na swoim stopniu i tylko im), co jednak w archidiecezji nie jest powodem odwoływania znaku pokoju przed Komunią;
- konfirmacja, nieczęsto spotykany obrzęd włączenia do Kościoła katolickiego osoby ochrzczonej w innym Kościele, niemającym pełnej jedności z KK, ale ważnie udzielającym chrztu.
Znak pokoju przekazujemy na wezwanie diakona „Przekażcie sobie znak pokoju”, do czego bywa potrzebny mikrofon. Jeśli nie ma diakona, mówi główny celebrans i nie potrzebuje mikrofonu. Jeśli celebrans mówi „przekażmy”, to nie pamięta, jaką tak naprawdę funkcję pełni w zgromadzeniu.
Znak pokoju przekazuje się na różne sposoby. Ogólnie zawsze można przez ukłon w stronę osoby. W Polsce przyjęło się (i jest zatwierdzone) przez podanie ręki. Tyle gesty. Oprócz tego Wskazania Episkopatu przewidują jeszcze dialog, po którym można poznać gorliwego czytelnika dokumentów.
Znak pokoju jest niezbyt ważny w porównaniu z tym, co będzie za moment, tzn. łamanie chleba i zmieszanie postaci. Dlatego powinien trwać krótko. Czasem wymaga to interwencji ceremoniarza, np. żeby powiedzieć, że nie każdy z każdym musi zbić piątkę. Rozstrzygnięcia wymaga być może to, ilu ludzi idzie do księdza. W św. Jakubie jest zwyczaj, że to ksiądz robi rundkę po wszystkich ministrantach, którzy stoją w szpalerze za nim, więc jeśli było ich zbyt dużo i stali zbyt blisko siebie, to się to przeciągało i wyglądało słabo. Zrobiłem tak, że się ściska łapki tylko z tymi przed i za sobą.
W każdym razie trzeba się oglądać na ołtarz i być gotowym do przerwania tego procederu, jeśli ksiądz wróci i zacznie łamać hostię.