Parafia Wszystkich Świętych w Krościenku n/Dunajcem

Oraz Centrum Ruchu „Światło-Życie”

varia

w Krościenku potrzeba biało-czerwonych stuł, bo przeważnie się odprawia coś białego, a wyjątkiem jest Zesłanie Ducha Świętego (zarówno prawdziwe, jak i Dzień Wspólnoty)

rzeczy do zobaczenia

ścieżki

Na południowo-wschodnim stoku Kopiej Górki zrobili taką dofinansowaną instalację. Nikt nie wie, po co one są, więc nie ma obawy, że ktokolwiek zapyta. Na dole zrobili oazę, która sobie zgnije do jesieni na świeżym powietrzu, jeśli ktoś nie zrobi nad tymi roślinkami jakiejś szklarni (inaczej będzie robił protokół zniszczenia). Ale reszta tego dzieła jest całkiem dobra, zwłaszcza że z jednej strony trochę brakowało wyższej sztuki w Centrum, a z drugiej nie było propozycji dla ludzi niezwiązanych z Ruchem. Z trzeciej strony dobrze się stało, że wycięli krzaczory na tym zboczu, bo zasłaniały ten dom i nie było go widać z miasta. Można się przejść. Ludzie głównie wytykają, że podobno to małżeństwo, co tam sobie dialoguje, nie ma obrączek.

kaplica Chrystusa-Sługi

Na zakończenie ścieżek

Namiot Światła

kirkut

https://osm.org/go/0LyRJvd3B-?m=

Na wiosnę 2018 r. uporządkowany, bo chyba dwóch działaczy sportowych przypadkiem trafiło na niego. Nikt nie ma o nim pojęcia. Teraz stoi tam pomnik ofiar łapanek z Operacji Reinhard. Do bramy jest droga, obok której można zostawić samochód.

Jak będziesz odwiedzał kirkut, to trzeba znać kilka zwyczajów:

Trzeba mieć czapkę na głowie (odwrotnie niż my).
Na grobie lub pomniku kładzie się (lewą ręką) mały kamyk: wypełnia się w ten sposób przykazanie (jedno z tych ponad 600) grzebania zmarłych i przedłuża się istnienie grobu/pomnika, co jest wyrazem pamięci o zmarłych.
Nie chodzi się po grobach, a jak nie wiadomo, gdzie są groby, to się nie łazi w ogóle. Rzeczywistość jest taka, że na wielu polskich kirkutach nie wiadomo (i nie wolno robić ekshumacji, więc nie będzie wiadomo), stąd przeważnie jest jakoś zaznaczone, gdzie grobów raczej nie ma i generalnie się chodzi. Tutaj są kamyki, a np. w stodole w Jedwabnem obsadzili krzakami, żeby nie dało się wejść.